I znów sięgnęłam po Avonlea, tym razem przy tworzeniu notesu.
Wytargane paseczki różnych papierów posłużyły mi do zbudowania kompozycji,
którą później męczyłam jeszcze mediami -
ale jak wiadomo, grube uhaki zniosą wszystko! :)
A wewnętrzne strony okładek zdobi Gilbert :)
Pozdrawiam :)
Piękny :)
OdpowiedzUsuńPomysłowy bo z lnu i śliczny :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudeńko!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
OdpowiedzUsuń