Takie tagi chodziły za mną od dawna, nie mówiąc już o tym, że Winter ciągle woła mnie rozpaczliwie.
Wreszcie udało mi się usiąść :)
Tekturkowe bazy miałam gotowe,
papiery pocięłam gdzieś w biegu,
tuszowałam, czekając na córkę pod klasą fortepianu,
a farbą chlapałam przy wieczornej kąpieli dzieci :)
Na spokojnie tylko postemplowałam - któregoś wieczoru :)
I tak powstały, dla samej przyjemności,
bez specjalnego przeznaczenia
:)
Przy okazji pozdrawiam Dryszkowe żarówki!!!
wypieszczone ;-)
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3
OdpowiedzUsuńAleż fajne :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Te wintery mają moc!
OdpowiedzUsuńMISTRZYNI stemplowania - niezmiennie!!!!
OdpowiedzUsuńStempel wiatrakowy obłędny!!!!!!
OdpowiedzUsuńCudne oba!
Ty to umniesz stemplować...
OdpowiedzUsuńmaszynowy stempel jest genialny calosc cudowana - mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńWow!
OdpowiedzUsuńFajne są! Jak Ty nie stempluje nikt... :-)
OdpowiedzUsuń